sobota, 3 października 2015

Rozdział 2 " Uczucia "

           
                                                "W życiu nie chodzi o posiadanie samych dobrych kart,                                ale o umiejętne granie tymi które już masz w ręku."

                                                                                                   - Josh Billings
                                                                       


         Silne uderzenie zrzuciło z łóżka różowowłosego chłopaka. Zdezorientowany wstał szybko z podłogi, a jego dłonie pokrył ogień. Uważnie rozejrzał się po pokoju, lecz dostrzegł jedynie wściekłą blondynkę, która patrzyła na niego spod byka. Wyglądała o wiele lepiej niż wczoraj i jak widać nie była zadowolona, że spała jedynie w bieliźnie i to w towarzystwie smoczego zabójcy.
 - Natsu... - groźnie powiedziała Lucy lekko zachrypniętym głosem - lepiej żebyś miał dobre wytłumaczenie.
Chłopak głośno przęłknął ślinę. W takich momentach jak ten bał się brązowookiej, gdyż potrafiła być gorsza niż Erza. Chcąc nie chcąc zaczął opowiadać wszystko po kolei. Dziewczyna słuchała dokładnie słów przyjaciela i nie mogła się nadziwić, że praktycznie nic z tego nie pamiętała. Cała złość na smoczego zabójcę zniknęła. Była mu bardzo wdzięczna za to co dla niej zrobił.
          Wstała powoli z łóżka dokładnie otulając się kołdrą i podeszła do różowowłosego. Zdziwiony wpatrywał się w przyjaciółkę, gdy ta uśmiechnęła się do niego słodko, stanęła na palcach i pocałowała go w policzek.
- Dziękuję. Za wszystko. - rzekła i poszła w stronę łazienki w celu ubrania się. Chłopak nie wiedział co się stało przed chwilą. Złapał się za policzek czując na nim jeszcze dotyk ust blondynki. Stał tak jeszcze przez chwilę, aż w końcu Lucy przyszła z powrotem. Dopiero wtedy się ocknął i uśmiechnął  szeroko. Tak jak tylko on potrafił. Magini gwiezdnych duchów nie miała wyjścia i również się uśmiechnęła.
 - Idziemy do gildii? - spytała niespodziewnie blondynka.
 - Jasne - odpowiedział Natsu i ruszył w stronę okna.
 - Natsu...
 - No co? - spytał zdezorientowany chłopak patrząc na nią pytającym wzrokiem.
 - Drzwi - rzekła i założyła ręce na piersi w geście zniecierpliwienia.
 - Ehhh - westchnął chłopak i posłusznie ruszył we wskazaną stronę. Dziewczyna była jednocześnie zadowolona i zdziwiona faktem, że różowowłosy tak łatwo ustąpił i po raz pierwszy wyszedł z jej mieszkania przez drzwi. Nie zastanawiając się nad tym dłużej ruszyła za przyjacielem i już po chwili oboje znajdowali się na dworze.
          Szli tak obok siebie, każdy pogrążony we własnych myślach. Ona - czy będzie miała zapłacić za czynsz, On - co tak naprawdę stało się w domu Lucy i czy ona coś do niego czuje. Miał nadzieję, że brązowooka żywi do niego jakieś ciepłe uczucia. I nie miał tu na myśli przyjaźni.
          Podążali tak jeszcze przez chwilę, gdy Natsu o czymś sobie przypomniał.
 - Lucy?
 - Tak?
 - Wiesz gdzie się podział Happy? Jak kładłem się do łóżka to spał na fotelu, a rano jak mnie obudziłaś to nie przypominam sobie, żebym go widział.
 - Happy? Już z samego rana poleciał do gidii, żeby spotkać się z Carlą i dać jej rybkę - rzekła magini gwiezdnych duchów spoglądając na swojego przyjaciela.
         Smoczy zabójca znów się zamyślił, gdy nagle usłyszał głos Lucy.
 - Oto i jesteśmy - rzekła uśmiechając się promiennie. Oboje stanęli przed budynkiem gildii i wpatrywali się w drzwi.
 - No to chyba wchodzimy - rzekła dziewczyna łapiąc różowowłosego za rękę i ciągnąc w stronę wejścia. Chłopak nie stawiał oporu i grzecznie poszedł za dziewczyną. Kiedy znaleźli się w środku brązowooka puściła dłoń smoczego zabójcy i w podskokach pobiegła przywitać się z Levy.
          Natsu nie wiedział co się z nim działo. Kiedy blondynka złapała go za rękę poczuł dziwne łaskotanie w brzuchu, a jego serce przyspieszyło. Teraz wpatrywał się w nią jak z podekscytowaniem opowiada coś swojej najlepszej przyjaciółce i doszedł do wniosku, że nigdy nie wyglądała tak pięknie jak w tej chwili. Westchnął ciężko i powolnym krokiem ruszył w stronę baru.
 - Cześć Mirajane.
 - Cześć Natsu. Coś się stało? - spytała zaniepokojona białowłosa i dokładnie przyjrzała się różowowłosemu.
 - Nie. A czemu pytasz? - rzekł zdziwiony.
 - Jesteś jakiś nieswój.
 - Naprawdę nic mi nie jest. A tak poza tym masz dla mnie i Lucy jakąś misje? - spytał próbując zmienić temat.
 - Hmm. Może i mam coś dla was. Poczekaj chwilkę - rzekła i już po chwili niosła kartkę ze zleceniem - Mam nadzieję, że się wam spodoba.
 - Dzięki Mira - rzucił Natsu i już szedł w stronę wyjścia.
 - Happy, Lucy idziemy - rzucił na odchodnym, a już po chwili u jego boku znajdowała się blondynka, a zaraz po niej przyleciał niebieski kotek.
 - Jaka to misja? - spytała zainteresowana brązowooka patrząc na swojego przyjaciela.
 - Właśnie. Powiedz nam Natsu - poparł dziewczynę Happy.
 - Wszystkiego dowiecie się w pociągu - rzekł chłopak, lecz na samą myśl o jeździe zrobiło mu się niedobrze.

<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>

Za nami już rozdział drugi :D Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu :P To dopiero moje początki, więc proszę bądźcie wyrozumiali <3 Za jakiekolwiek błędy przepraszam z góry :) Więc do następnej notki Robaczki *.*

PS. Przepraszam, że znowu krótki, ale nie miałam zbytnio czasu :( Obiecuję, że rozdział 3 będzie dłuższy :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz masz ode mnie wielkiego buziaka <3

Miki ministerstwo-szablonow